Cała nasza rodzina lubi makaroniki, a największym ich fanem jest wujek B., który potrafi zjeść ich niezliczone ilości (i to nie popijając wodą!) :D Mi wielką przyjemność sprawia patrzenie na nie, ale oczywiście nie tylko :D
Od jakiegoś czasu w jednej z warszawskich galerii handlowych powstał sklepik oferujący te słodkości. Wybór smaków jest spory, ale najbardziej podoba mi się prezentacja makaroników - są one wystawione w witrynach, tak jak biżuteria. Moim zdaniem pomysł jest trafiony w dziesiątkę, ponieważ te delikatne ciasteczka właśnie z tym mi się kojarzą - piękną biżuterią. Tamtejsze makaroniki są smaczne, ale może będę nieskromna, moje smakują mi bardziej, zwłaszcza takie jak z dzisiejszego przepisu: czekoladowo - kokosowe. Pycha, pycha i jeszcze raz pycha!
"Dobre rady" dotyczące wykonania makaroników znajdziecie tutaj
Składniki na makaroniki (ok. 27 szt.):
100 g
białek liquéfiés*
200 g
cukru pudru
110 g
migdałowej mączki
50 g
drobnego cukru
2 łyżki kakao
Składniki na krem:
170 g
serka mascarpone
cukier puder wg uznania (lepiej mniej, same makaroniki są bardzo słodkie)
wiórki kokosowe (wg uznania, ok. 70 g)
Wykonanie makaroników:
Mączkę migdałową dokładnie wymieszać z cukrem pudrem i kakao Białka
ubić razem z drobnym cukrem na sztywno. Do ubitych białek dodać mączkę migdałową
z cukrem pudrem i kakao. Mieszać do chwili, aż masa makaronikowa będzie spływać z łyżki grubymi wstęgami. Blaszki pokryć papierem do
pieczenia. Aby otrzymać równe makaroniki, na papierze można narysować kółeczka,
zachowując dosyć spore odstępy, i masą białkowo – migdałową te kółeczka wypełniać,
najlepiej przy pomocy szprycy. Przy nakładaniu należy pamiętać, że masa troszkę
porozlewa się na boki. Pozostawić na min. 40 min. Po tym czasie można
sprawdzić, czy masa wystarczająco podeschła – przy delikatnym dotknięciu palcem,
masa nie powinna przykleić się. Piekarnik nagrzać do temperatury 150º. Piec ok. 15 min. Wystudzić i delikatnie
odrywać od papieru do pieczenia. Przekładać kremem.
Wykonanie kremu:
Wszystkie składniki umieścić w pojemniku i dokładnie
wymieszać.
Smacznego!
*Białka podsuszone (przynajmniej na 24 – 36 h
odstawimy białka w odkrytym pojemniku, w temperaturze pokojowej, do podsuszenia –
przy świeżych białkach makaroniki popękają i mimo, że będą smaczne to ich
wygląd będzie daleki od ideału).
Piękne i pyszne. No cóż, nadmieńmy, że makaroniki mają wielu fanów, zarówno wujków, jak i ciocie, których także dotyczy uwaga o niezliczonych ilościach...
OdpowiedzUsuńNo a te, kokosowo-kakaowe muszą być pycha. Trzeba będzie wypróbować.
Pozdrawiam :-)
Ania, masz to jak w banku, z tym wypróbowaniem oczywiście :D Pozdrawiam również :)
UsuńAnia, masz to jak w banku, z tym wypróbowaniem oczywiście :D Pozdrawiam również :)
Usuń