Do tego dania podchodziłam wcześniej trzykrotnie. Przyznam, że z marnym skutkiem, więc się zniechęciłam i próby odłożyłam do czasu, aż mi przejdzie moje zniechęcenie, bo zrezygnować całkowicie nie miałam zamiaru. Przeglądając ostatnio pięknie wydaną książkę "Gotowanie przyjemne jak nigdy dotąd", którą nabyłam będąc jeszcze w liceum, natrafiłam na przepis na boeuf bourguignon i postanowiłam dać sobie jeszcze jedną szansę. Ten przepis to strzał w dziesiątkę, pewnie chodzi też o moje umiejętności kulinarne, które są teraz ździebko wyższe :) Jednym słowem potrawa jest wspaniała, sos esencjonalny, a wołowina miękka. Koniecznie do wypróbowania!
Składniki:
1 kg wołowiny (użyłam udźca)
100 g boczku wędzonego
2 cebule
2 ząbki czosnku
4 łyżki oliwy
1 łyżeczka soli
szczypta czarnego pieprzu
1 łyżka mąki
3/8 l czerwonego wina
400 ml wywaru z mięsa (ale może być potrzebne ok. 200 ml więcej)
po 1 gałązce pietruszki i tymianku (lub 1 łyżeczkę suszonego tymianku)
100 g pieczarek
Wykonanie:
Wołowinę umyć, osuszyć, pokroić w kostkę o boku 5 cm. Boczek pokroić w drobną kostkę. Cebulę obrać i pokroić w ósemki. Czosnek obrać i wycisnąć przez praskę. W szerokim garnku rozgrzać 2 łyżki oleju, podsmażyć boczek, skwarki wyjąć z tłuszczu. Na rozgrzanej patelni rozgrzać 2 łyżki oleju i smażyć partiami pokrojone mięso (po 6 kawałków), tak aby mięso od razu się zarumieniło (nie dopuścić aby mięso smażyło się we własnym sosie). Usmażone mięso wrzucać do tłuszczu po boczku. Dodać pokrojoną cebulę i krótko podsmażyć. Mięso przyprawić solą, pieprzem i czosnkiem, oprószyć mąką, podsmażyć, podlać winem i wywarem mięsnym. Wszystko dobrze wymieszać, dodać pietruszkę i tymianek, przykryć i dusić ok. 4-5 godz. (do czasu, aż wołowina będzie miękka, w razie konieczności można uzupełniać wywar) na małym ogniu. Uduszone mięso wyjąć, a sos zblendować. Wołowinę znów włożyć do sosu, dodać pieczarki i zesmażony boczek, dusić jeszcze przez 20 min.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz