środa, 15 sierpnia 2012

Turcja - relacja z egzotycznej podróży


Turcja to piękny kraj z niesamowitymi krajobrazami, pysznym jedzeniem, bazarami  z górami przypraw, warzyw i przepysznych, słodkich owoców. Przyprawy, owocowe kolorowe herbatki, tureckie słodycze, orzechy oraz suszone owoce są oferowane również w sklepikach, do których wejścia  sklepikarze dość usilnie zachęcają. Z czasem robi się to męczące. No cóż, jeżeli robimy zakupy, musimy uzbroić się w nieziemską cierpliwość. Jeśli już zdecydujemy się na jakiś zakup to koniecznie musimy się targować. Na bazarach oraz w sklepach, zwłaszcza tych nastawionych na turystów, cen na produktach  nie uświadczymy, a te proponowane przez sprzedawców są wygórowane, więc koniecznie trzeba je zbijać - dzięki temu możemy wynegocjować takie, które nas usatysfakcjonują.

Figowce czy opuncje rosną wszędzie i możemy jeść je prosto z drzewa. Co do tych drugich, trzeba uważać na cienkie kolce, w które są zaopatrzone owoce, jeśli będziemy je zrywać gołymi rękami wbiją się nam w skórę, a nie jest to przyjemne - przekonaliśmy się o tym osobiście :/
 Gdzieniegdzie rosną również bananowce.
Do Manavgat na bazar,  który odbywa się w poniedziałki i czwartki jeździliśmy dolmuszami - małymi osobowymi busami, zatrzymującymi się w miejscu gdzie pasażer sobie życzy.

W Manavgacie, w jednej z bocznych uliczek znaleźliśmy dobrze zaopatrzony sklepik z przyprawami, orzechami, suszonymi owocami i co ważne z nienachalnym i sympatycznym sprzedawcą.
Mieszkając w Side, nie mogliśmy nie odwiedzić tamtejszego bazaru, odbywającego się w każdą sobotę. 
Na bazarach i nie tylko, można zjeść tureckie fast foody, np. gozleme tj. placki pieczone na podpłomyku, z różnymi dodatkami: z serem, szpinakiem lub pietruszką. My jedliśmy je z serem i pietruszką nad rzeką Manavgat.

Side to przede wszystkim piękne starożytne miasto z dobrze zachowanym amfiteatrem:
i ruinami Świątyni Apollina:
W centrum Manavgatu można podziwiać sztuczny wodospad, który jest zapowiedzią tego prawdziwego na pobliskiej rzece o tej samej nazwie co miasto.

Prawdziwą przygodą okazał się rajd safari, który wykupiliśmy w Side. Dzięki  niemu mogliśmy bliżej poznać prawdziwą Turcję, podziwiać przepiękny Zielony Kanion, góry Taurus, sztuczne jezioro Oymapina oraz niesamowitych rozmiarów tamę na rzece Manavgat. Po górskich serpentynach jechaliśmy Land Roverem Defenderem, prowadzonym przez jednego z turystów, no cóż jest ryzyko jest zabawa. Dodatkową atrakcją były  bitwy na wodę (przy ok. 47 st. C całkiem przyjemne było takie oblewanie, gorzej kiedy mokrzy wjeżdżaliśmy w tumany kurzu), obiad w barze (nie zachwycał, natomiast widoki na Zielony Kanion jak najbardziej), jazda na osiołkach oraz kąpiel w szmaragdowych wodach rzeki Manavgat. 
 

Po drodze podziwialiśmy rzymski akwedukt, najlepiej zachowany w Azji Mniejszej, którym przed wiekami była doprowadzana woda do Side.




Piękny widok na Zielony Kanion:
Zapora na rzece Manavgat:
Tunel obok zapory:

 Niesamowity widok z zapory:
Sztuczne jezioro Oymapina:
 i powrót. Jesteśmy cali, uff :)
W hotelu karmili nas różnymi smakołykami, zwłaszcza desery przybierały ciekawe kształty:
A oto egzotyczne zdobycze z bazaru w Manavgacie zakupione przez naszych przyjaciół i nas:


Już niebawem opis tych owoców i warzyw oraz smaczna potrawa z jedną z tych ciekawostek.

2 komentarze:

  1. W tych zdjęciach z bazarów i sklepów z przyprawami widać prawdziwą pasję kulinarną. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że u nas nie ma takich bazarów i sklepów, Turcja pod tym względem jest niesamowita. Pozdrawiam:)

      Usuń