Dawno nie pisałam na blogu. Przez pół roku dużo się u mnie działo, przez co blogowanie i pichcenie musiało zejść na dalszy plan. Wracam w Nowym Roku, m.in. z nową kuchnią, w której mam nadzieję i życzę sobie tego, będą się działy kulinarne szaleństwa, zwłaszcza cukiernicze, ponieważ te kręcą mnie najbardziej.
Ostatnio fascynuje mnie czekolada i ozdabianie nią ciast. Czekoladowe koronki i wstążki, malowanie na czekoladzie, stosowanie folii transferowej - dzięki takim ozdobom torty wyglądają jak przysłowiowe "milion dolarów". Na Święta zrobiłam tort, do którego po raz pierwszy sama stemperowałam czekoladę. Temperowana czekolada jest błyszcząca, szybciej zastyga i zdecydowanie wolniej rozpuszcza się w dłoniach. Do dzisiejszego tortu natomiast, czekolady nie temperowałam, ponieważ nie miałam na to czasu, a i tak dekoracja wyszła całkiem nieźle. Wnętrze tortu to biszkopt, który przecięłam na trzy części, nasączyłam je kawą, przełożyłam konfiturą z czarnej porzeczki i kremem z serka mascarpone oraz śmietanki kremówki, na każdą wewnętrzną warstę kremu wyłożyłam pokrojoną w drobną kostkę skórkę pomarańczową. Wierzch toru posypałam kakaem i ozdobiłam czekoladową wstążką. Boki tortu obłożyłam czekoladą.
Do ozdób czekoladowych zużyłam dwie czekolady 100 g, jedną gorzką, drugą mleczną, które razem rozpuściłam i wymieszałam.
Tort wyszedł pyszny. Nasz pies miał na niego wyraźną chrapkę :)
Jest piękny! Jestem pod wielkim wrażeniem, Aga!
OdpowiedzUsuńAnia, dziękuję:)
UsuńMam słabość do czekolady a ten tort jest piękny! A gdyby tak połączyć czekoladę z migdałową bezą? Nie spuszczałabym z oka jak Bary☺
OdpowiedzUsuńMonia, dzięki i spróbuję takiego połączenia :)
Usuń