sobota, 11 lipca 2015

Kataifi








































Aktualnie moja lubelska kuchnia przechodzi metamorfozę czyli jest w fazie remontu, w związku z tym mam ograniczone możliwości kucharzenia. Zaległości w wypiekach i gotowaniu nadrabiam w weekendy w kuchni moich rodziców. 
W ostatni weekend w końcu użyłam ciasta kataifi, które miałam w moich zamrażalkowych zapasach. Kupiłam je jakiś czas temu w Kuchniach Świata w Warszawie, niestety nie widziałam go u nas w Lublinie. Kataifi to tak naprawdę ciasto fillo pocięte na cieniusieńkie nitki. Wyczarowałam z niego baklawę. Smak ten sam jaki osiąga się przy użyciu fillo, nitki ciasta są chrupiące, ciastka wyszły bardzo smaczne i ciekawie wyglądające, czyli debiut kataifi uważam za udany. Podane z kremem na bazie mascarpone oraz frużeliną z czarnej porzeczki to istna poezja smaku. Jeśli będziecie mieli okazję, to koniecznie kupcie kataifi i wypróbujcie przepis!

Składniki:
1 opakowanie ciasta kataifi
2 masła rozpuszczone
1 szkl. orzechów włoskich pokrojonych na drobno lub zblendowanych
100 g migdałów pokrojonych na drobno lub zblendowanych
1 łyżeczka cynamonu
4 łyżki cukru
2 łyżeczki cukru waniliowego

Na syrop:
300 ml wody
200 g cukru
1 łyżeczka cynamonu
łyżeczka wody różanej
sok z 1/2 cytryny

Ponadto:
forma na mufiny
papilotki

Wykonanie:
Pokrojone orzeczy i migdały wymieszać z cukem i cukrem waniliowym oraz cynamonem.
Kłębki ciasta wykładać w papilotki umieszczone w formie mufinkowej, do ich połowy. Pędzlem nakładać na ciasto rozpuszczone masło, następnie nakładać orzechy i przykryć je kolejną porcją ciasta kataifi. Ponownie pędzlem nałożyć na nie rozpuszczone masło. Piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 st. C przez ok. 30 min.

Wodę i cukier zagotować i gotować przez 3 min, następnie dodać pozotałe składniki i zdjąć z ognia. Polać gorącym syropem zimne ciastka, lub zimnym syropem gorące ciastka.

Smacznego!